Początek radioterapii / Radiotherapy- First Day



Początek radioterapii

Jasiek przyjechał w niedzielę do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie na zaplanowaną 6 tygodniową serię radioterapii. Na początku nie było lekko, od razu musiał stawić się na wbicie wenflonu i pobranie badań krwi przed rozpoczęciem radioterapii. Taki wenflon w dłoni to strasznie boli przy wbijaniu, wiem bo Jasiek naprawdę mocno ściskał moją rękę. Mimo bólu Jasiek był bardzo dzielny, cały czas patrzył prosto na wbijaną igłę, przecież w końcu kiedyś ma zostać lekarzem to musi wiedzieć co i jak.
Na szczęście w końcu wenflon był założony, krew pobrana, netflix na tablecie zainstalowany i już można było pójść na lody!






Wczoraj też nie było za miło. Śniadanie trzeba było zjeść wcześnie rano, ponieważ punktualnie o 9 odjeżdża specjalny autobus, który zawozi dzieciaki na naświetlania na Wawelską w Warszawie.
Trochę wszyscy baliśmy o Jaśka, w końcu takie naświetlania to nie byle co, lista skutków ubocznych w internecie jest bardzo długa…

Siedziałam w pracy i czekałam na wieści od rodziców, w końcu nie wytrzymałam i zadzwoniłam. Odebrał Tata i powiedział – Jasiek właśnie wyszedł, dam Ci go do telefonu!

Pytam się Jaśka jak on się czuje – a Jasiek mówi, że spoko tylko widzi teraz tylko trzy kolory – żółty, zielony i niebieski. Serce mi zamarło, czyżby promień naruszył nerw? Czyżby martwica? Cy to przejdzie? Czy nerw się zregeneruje??? Zanim zdążyłam paść na zawał usłyszałam jak rodzice wołają do słuchawki: TO NIEPRAWDA!!! Jasiek oczywiście w śmiech… pięknie nabrał starszą siostrę skubaniutki!

Po radioterapii powrót do szpitala i znowu czekanie i czekanie – bez jedzenia i bez picia.

Na popołudnie Jasiek miał zaplanowany zabieg zainstalowania wkłucia centralnego (takiego pod skórą przy obojczyku), który umożliwi wyjęcie na stałe znienawidzonego wenflonu. W końcu o 17 Jasiek został zabrany na salę, wszystko się udało, a Jasiek gadał głupoty i kazał sobie podać natychmiast piwo – żubrówkę...




W końcu mógł coś zjeść!

Dzień pierwszy zakończony, wszystko w porządku, jutro kolejne starcie!


Radiotherapy- First Day

Jasiu arrived at the Clinic in Warsaw on Sunday for the planned 6-week-long radiotherapy treatment. It wasn’t easy from the start because first thing upon arrival he had to have the cannula inserted and blood taken for tests before the therapy. Inserting a cannula can hurt a lot. I know, because Jasiu was squeezing my hand very hard. But he was really brave, looking straight at the needle- he is going to be a doctor himself, so he has to know how to do it 😊
Luckily the procedure went fast, blood was drawn, Netflix on the tablet installed and we could go and get some ice cream!

Monday morning was very stressful. He had to eat breakfast early in the morning because at 9 am a special bus is taking all the children from the hospital to the radiotherapy center at Wawelska street in Warsaw. We were all really worried about Jasiu, because radiation is not just another treatment and the list of the side effects from the internet is very long….

I was sitting at work and staring at my phone, waiting for parents to call with any news but at the end I couln’t take it anymore and called dad.
-Jasiu just came out, I’ll let him talk to You!

I asked him how he is feeling now. He said that generally well but he can see everything only in three colors: yellow, green and blue. My heart stopped. Did the ray damaged the nerve? Is it necrosis? Will it pass? Will the nerve regenerate itself???... before I almost got a heart attack I heard our parents yelling at the background: THAT’S NOT TRUE!!!!  And Jasiu started to laugh, of course. He almost got his big sister 😃

After the first dose of radiation, back at the hospital and waiting and waiting again- without food or drink.

In the afternoon Jasiu was planned to get a port inserted directly in the vain on the chest, so that he doesn’t need that hated cannula anymore. Finally, around 5 pm he got anesthesia and was taken to OR. Everything went fine and he was talking nonsense when he was waking up 😃 He asked to give him Zubrowka beer to drink…

Now he could finally eat!

Tomorrow next round!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane Posty

UWAGA NOWY ADRES!!!!

Kochani! Dzięki uprzejmej pomocy naszych przyjaciół nasz blog dostał nowy adres i piękną przejrzystą odsłonę. Zapraszamy wszystkich...

Popularne posty