Muszkieter Janek opowiada o szermierce! /Musketeer Janek tells his fencing story!



Już od jakiegoś czasu chcieliśmy napisać o Jaśkowej szermierce. Niestety, nikt z naszej rodziny nie zna się na tym lepiej od niego więc czekaliśmy na to aż Jaś poczuje się na tyle dobrze, że opowie o swojej pasji własnymi słowami.  I dziś nadarzyła się taka sytuacja. Jaś świetnie czuł się po dzisiejszych naświetlaniach. Ba, nawet po raz kolejny w tym tygodniu sam ułożył się do zabiegu! Po radioterapii, w drodze do Natalii, do Kobyłki, w końcu mogłam z nim porozmawiać. Dopisywał mu świetny humor a jak zaczął mi nawijać o walkach i szpadach to nie mógł przestać 😃

-Jasiu a pamiętasz jak to się wszystko zaczęło?

-Pamiętam, że jak byłem mały to oglądałem z tatą Trzech Muszkieterów i bardzo mi się podobało jak oni walczyli.

Jasiu miał wtedy chyba 4 czy 5 lat i miał obsesję na punkcie muszkieterów. Rodzice prowadzili francuski market budowlany i nad kominkiem w domu wisiały dwie prawdziwe szpady 😃 Jasiowi aż świeciły się oczy jak na nie patrzył. Nie było wątpliwości za kogo Jasiu przebierze się na bal karnawałowy do przedszkola tamtego roku😃 Na salę zapelnioną księżniczkami i spidermanami wparował przeuroczy mały muszkieter. I to z prawdziwą szpadą! Co prawda większą od niego, i bez pomocy taty nie mógł w ogóle podnieść jej z ziemi, ale i tak wszyscy chcieli sobie robić z nim wtedy zdjęcia 😃




-Tata wtedy powiedział mi, że jest taki sport-szermierka właśnie, i że mnie zapisze jak będę miał 11 lat. Ale potem się okazało, że w Drzonkowie jest klub szermierki, i że też trenują takie małe dzieci, no i zacząłem tam chodzić jak miałem 7 lat.

- I co, podobało Ci się?

-Ja tego nie pamiętam, ale rodzice mówią, że po pierwszych treningach płakałem  i nie chiałem już chodzić bo cały czas przegrywałem. Ale potem zacząłem wygrywać i zaczęło mi się podobać.

-A jak wygląda taki trening?

- Wszyscy walczą ze wszystkimi, nawet chłopaki z dziewczynami. I młodsi ze starszymi. Walczymy z trenerami.

-A wygrałeś kiedyś z trenerem?

-(śmiech) Raz z trenerem Cygańskim wygrałem. Dla mnie to była walka, ale dla niego raczej zabawa, ale po jakimś czasie zacząłem go rozwalać i musiał się trochę bardziej wysilić. Chyba na końcu był remis.

-A jaka jest twoja taktyka?

-Nie mam chyba takiej taktyki. Ja głównie obserwuję przeciwnika a potem wygrywam z nim jego własną bronią.

- W twoim pokoju regał ugina się pod pucharami i medalami. Wiesz, że mąż Karoliny- Michał (serdecznie pozdrawiamy!) specjalnie pojechał i je ułożył na biurku i porobił piękne zdjęcia? Jakieś szczególne zawody zapadły Ci w pamięć?




- Moje pierwsze zawody to była Szpada z Gwiazdką. Miałem wtedy 7 lat. Tam był taki chłopak co wygrywał ze wszystkimi i przed walką powiedział mi: Szykuj się na śmierć. I ja z nim wygrałem! A on się popłakał. Ale potem przegrałem z taką małą dziewczynką 😃 Ale zawody, które lubię najbardziej to Wratislavia Challenge, bo to są takie wielkie międzynarodowe zawody i szermierze przyjeżdzają tam z całego świata, np. z U.S.A. i Afryki i wszyscy się ze sobą lubią i śmieją...a potem napierniczają na planszy 😃

- A pamiętasz jakieś konkretne walki?

-Tak! Najładniejszą walkę stoczyłem w Tarnowie, zająłem wtedy trzecie  miejsce. Walczyłem wtedy z kolegą z Wadowic ostatnią rundę i było 4-3 dla niego. Ostatnie 15 sekund walki, wszyscy krzyczą, a ja zrobiłem zwykły rzut- prosta ręka i biegnę i wygrałem! Był remis! Potem było losowanie priorytetu. Priorytet to taka 1 minutowa dogrywka. Ten kto wylosuje priorytet to wygrywa walkę jak nikt nie zdobędzie punktu. No i on wylosował, więc bardzo się zasmuciłem. I do ostatnich sekund żaden z nas nie trafił i znowu wszyscy krzyczą co mam zrobić i ja znowu zrobiłem rzut i wygrałem! 😃 A najdalej w zawodach w kwalifikacji pucharowej zaszedłem jak zdobyłem 2 miejsce w Pucharze Gryfka w Szczecinie.



-No jak to, a  jak zostałeś mistrzem Województwa Lubuskiego?

-Te zawody nie były punktowane.  No i zaczęły się o 9 rano i mój główny przeciwnik, Wojtek, się na nie spóźnił. Dlatego wygrałem, bo ogrywałem tych gorszych zawodników.

-A to ten Wojtek jest taki dobry? 

-Tak, jest lepszy ode mnie, ale on też trenuje z pięcioboistami a ja wtedy nie mogłem chodzić na te treningi. Tam się walczy ze starszymi. Jak rodzice powiedzieli, że będą mnie zawozić też w czwartki, to właśnie się okazało że mam tego guza.

-No, ale jak z tego wyjdziesz, to wtedy będziesz chodził 😊

-Tak, i wtedy będę trzy razy lepszy niż teraz!

-Dobra, to powiedz mi jeszcze na koniec z czego się słada strój szermierza?

-Ale wszystko z detalami?

-Tak! Od góry, od maski.

-No dobra to maska, potem plastron- to to z rękawem na jedną rękę, tam przechodzi przewód. Potem jest mundurek- ta bluza, spodnie, skarpetki i buty. Na uzbrojonej ręce jest jeszcze rękawica, druga ręka jest łysa. No i przewód, zależnie od ręki, czy ktoś jest prawo- czy leworęczny.

-No i szpada.

-Tak, opowiedzieć Ci o szpadzie?

-Tak, jaką walczysz?

-Ja walczę szpadą długą. Na początku jest rączka, tam gdzie się trzyma. I są dwa typy: belgijski i francuski. Belgijską rączkę tak jakby zaciska się w pięści a francuska jest zupełnie prosta.

-Tak jak w muszkieterach?

-Tak 😃 Nad rączką jest kosz, to jest taka miseczka co ochrania dłoń w środku. Tam też jest gniazdo, w które wpina się naciąg (ten przewód). No i potem jest klinga, czyli to długie ostrze, i tam na samym czubku jest punta, taka nakładka. Punta składa się z grzybka i sprężynki i jeszcze czegoś, nie pamiętam. To tamtędy przepływa impuls elektryczny jak się kogoś trafi. Szermierz jest podłączony do bębna, ale o tym więcej Ci nie powiem, bo nie wiem jak to działa.

- Jasiu, dzięki, super mi to wszystko opowiedziałeś! Na pewno wszyscy będą czytać z zapartym tchem 😊 Mam nadzieję, że niedługo znowu zaraz zaczniesz trenować. Kocham Cię!

- Dzięki. Ja Ciebie też!


***
For some time we wanted to write about Jasius fencing. Unfortunately none of us knows this topic better than he does, so we were waiting until he feels good enough to tell You about his passion by himself. And today it happened! Jasiu felt really well after radiation treatment today. So well that he  layed down by himself on this special bed in the bunker again this week. After the radiotherapy, on the way to Natalias house in Kobylka, i could finally talk to him. He was in a great mood and when he started to talk about matches and épées (swords) he couldn't stop :D

- Jasiu do You remember how it all started?
-I remember, that when I was small, I watched Three Musketeers with dad and i loved the way they were fighting.

Jasiu was 4, maybe 5 years old back then, and was obsessed with musketeers. Our parents had back then a french "home and garden" store and at home, above the fireplace, we had two real swords hanging. Jasius eyes shined up everytime he looked at them. It was no surprise that that year he chose to dress as a musketeer for carneval ball at the kindergarden. Among all the princesses and spidermans, a really cute little musketeer appeared. And with  a real sabre! ..a bit bigger than he was himself, and he needed help to get it up from the floor, but still! Everyone wanted to take photos with him, and the sword :D

- Dad told me about this sport that is called fencing, and that i can attend when I will be 11 years old. But then we discovered that in near Zielona Gora there is a fencing club and even small kids can train. So I started going there when I was 7.

-And did You like it?

-I don't remember so clearly, but parents said that after the first trainings I was crying a lot, and wanted to stop because I was losing all the time. But then I started to win, and then I liked it more. 

- How does fencing training look like?
- Everyone is fighting everyone. Even girls and boys are fighting. And coaches too.
- Did You win with Your couch?
-(hahaha)Well, once, with couch Cyganski. For me it was a fight, for him more like fun. But after some time i started to win, and he had to make more effort. I think it was a tie at the end.

- And what is Your tactic?
-I don't think I have one, really. I mostly observe my enemy and then I win against him with his own style.

- In Your room, the shelf is full of cups and medals. Do You remember some competition that was really special for You?
-My first fight. It was Christmas fencing competition. I was 7 years old. And there was this guy who was winning over everyone and just before our fight he said: Prepare for death! And I won over him! And he started crying. But just after that i lost to some small girl :D. But the competition I like the most is Wratislavia Challenge, becuse it's a huge international competition. Fencers come from all over the world, even U.S.A and Africa. Everyone laughs and jokes around and likes each other...and then we smash each other on piste (which is a fencing area).

- And do you remember any special fights? 
-Yes! My most beautiful fight i had in Tarnow,  where i took a second place. I was fighting with a friend from Wadowice and in the last round there was 4-3 for him. It was the last 15 seconds of the match, everyone is shouting, and i made a very simple move- just threw myself at him and won! It was a draw and then we had to do a play-off. During play off we draw a priority, the one with the priority wins when no points are taken during play-off. And he got it, which made me sad. And the when we fought I got a point at the last seconds again! :D And the furthest I got in the competitions were in Szczecin during Gryfek Cup, i won 2nd position then.

-And what about Your championship of Lubuskie region?
-Yeah, but this competition didnt count in national qualifications. The competition started at 9 am and my main competitor, Wojtek, was late! This is why I won, because I won agains all the worse fencers. 
- So this Wojtek is so good?
-Yes, he is better than me, but he also trains with penthatletes, and I couldn't attend those trainings. There You can fight with much older fencers. And when parents said that they will drive me there every thurdsay, then it turned out that I have this brain tumor. 
- Well, but when You get out of this You will train again!
-Yes, of course, and I will be three times better than I am now!

- Ok, now tell me to finish up, what are the parts of fencers costume?
-But everything? With details?
-Yes please! We start from the mask, from the top!
-Ok, so there is a mask, and then plastron-this thing you protect your fighting arm with, there inside is a body cord.  Then you have a jacket, breeches, socks and shoes. Also You wear a glove on Your armed hand, the other hand is naked.  And the cord, it's attached to left or right hand, depending on which hand you're fighting with. 

-And a sword!
-Yes, should I tell You about it!
-Sure thing!
-I fight with épée, its a longer sword. First there is a handle, and there are two kinds: Belgian and French. The Belgian handle is when You have to grip the handle like if You were making a fist. The French one is a straight stick.
- So like in musketeers?
-Yes. Above the handle there is a bell guard which is kind of a bowl that protect your hand, when fighting. Inside there is also a socket to plug in the body cord. And after that is the blade, and on the top of it is a mushroom like shaped tip. It is where electrical impuls apears when you score a point. Oh and the fencer is plugged to scoring box, but I can't tell You how this works because I don't know that.

-Jasiu, thank You so much. This is one great story, I'm very sure people will love to read about it:D I really hope You're gonna resume Your training very soon. I love You!
-Thanks. I love You too!

Oglądajcie Jasia w ALARMIE! już dzisiaj wieczorem!



Już dziś (27.06.2018) o godz. 22.15 w programie publicystycznym ALARM! na TVP1 obejrzycie materiał o naszym bracie Janku, kręcony w zeszłym tygodniu. Serdecznie zapraszamy. Jasiek to super facecet i sportowiec, który niestety od miesiąca jest pacjentem Kliniki Onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka. Oglądajcie z nami i udostępniajcie! I trzymajcie kciuki za Jaśka, oby znosił radioterapię równie dzielnie jak dotychczas.

Dla tych co mieszkają poza granicami Polski lub nie zdążą obejrzeć odcinka dziś wieczorem zapraszamy na powtórkę pod tutaj (od 7 minuty): https://vod.tvp.pl/video/alarm,27062018,37836215

Relacja radiowa z turnieju charytatywnego dla Jasia!


Cała rodzina Mieszkiełłów dziękuje pani redaktor Elżbiecie Wozowczyk-Leszko za świetną relację radiową z szermierczego turnieju. Bardzo dziękujemy trenerom i zawodnikom za przepiękne słowa o naszym Jaśku. Pękamy z dumy, że cenicie go nie tylko jako obiecującego sportowca, ale też super przyjaciela. Wasz duch walki z zeszłego tygodnia chyba dotarł już do Warszawy, bo Jasiu już od paru dni mówi, że coraz lepiej się czuje! Oby tak dalej! Mamy nadzieję, że już niedługo do Was wróci <3...i rozłoży Was na łopatki na planszy :)

link do audycji: 

Wow! Taki tort! Czyli o tym jak świętowaliśmy Jasia urodziny!/ Wow! Such cake! How did we celebrate Jasius birthday!


   

Tata pamięta, że on dostał magnetofon ZK 142 T i natychmiast pobiegł do Wieczorka żeby przegrać od niego taśmy z Led Zeppelin! Ula ostatnio znalazła jeden z tomów Sztuki Świata, którą dostała od dziadków właśnie z tej okazji. Ja nie pamiętam dokładnie, bo moje urodziny wypadają tydzień przed Bożym Narodzeniem i często prezenty znajdowałam dopiero pod choinką. 

O czym mowa?

O obchodach 13 urodzin. Pamiętacie swoje?

Jasiek na pewno zapamięta. Właśnie wczoraj obchodzi swoje 13 urodziny! Na szczęście w tym roku wypadły w sobotę, więc nie musiał w dzień swoich urodzin jechać na radioterapię. Do tego w piątek dostał przepustkę i musiał pojawić się w szpitalu dopiero o 11 w sobotę!

Obiecałam Jaśkowi, ze zamiast szpitalnego jedzenia przygotuje mu królewskie śniadanie. Jak tylko Jasiek się przebudził to zabrałam się do roboty. W menu przewidziano pancakes z borówkami, bitą śmietaną i syropem klonowym! Placuszki wyszły mi idealnie, bita śmietana ubiła się od razu na puszystą masę, wszystko czekało na solenizanta. Niestety Jaśka na widok jedzenia rozbolał brzuch i trzeba było jechać do szpitala bez śniadania.  W szpitalu Jasiek dostał lekarstwa i poczuł się na tyle dobrze że wcisnął 3 placuszki. Już mieli się zbierać do domu a tutaj niespodzianka!

Fundacja Nasze Dzieci dowiedziała się że Jaś ma urodziny i wpadła złożyć mu życzenia z pięknym tortem udekorowanym szpadą! Do tego miłe Panie przyniosły prezent – profesjonalną maskę szermierczą! To był ostatni element stroju którego brakowało Jasiowi do kompletu także strasznie się ucieszył! Dziękujemy Fundacji Nasze Dzieci – robicie wspaniałą robotę J




W końcu udało się wyjść na przepustkę.

W domu na Jasia czekała cała rodzina (Ula na skypie) a także dwie blachy lasagne – to kolejne zamówienie solenizanta. Na szczęście tym razem udało się zjeść cała porcję J Po obiedzie na stół wjechał tort i tutaj Jasiek padł ze śmiechu. Z tortu na Jaśka patrzył pies shiba inu – to ten sam, który występuje w popularnych memach internetowych jako pieseł ;D Jasiek marzy o tym psie i obiecaliśmy mu, że go w końcu dostanie jak tylko dojdzie do siebie. Ten tort także był prezentem, tym razem od Tortolla (https://www.facebook.com/TortollaWarszawa/). Dziękujemy!!!

Z okazji urodzin Jasia cały dom przystroiliśmy balonami z helem – koniecznie różowymi i to kucykami, zgodnie z życzeniem solenizanta :D z tymi balonami to później była świetna zabawa, wszyscy po kolei wdychaliśmy hel i piskliwymi głosami składaliśmy życzenia.

Po części oficjalnej, można było w końcu otworzyć prezenty i włączyć mecz (kibicowaliśmy Szwecji razem z Ulą i jej mężem Torem, który jest Szwedem). Niestety tuż po meczu trzeba było już wracać na noc do szpitala. 

Mimo wszystko to był strasznie fajny dzień, dziękujemy wszystkim za życzenia !!!





***
Dad Marek remembers that he got a tape recorder ZK 142 T and went at once to his best friend, Darek Wieczorek to copy his Led Zeppelin cassette tapes! Ula found a volume of “Art of the World” she got from grandparents on the occasion. I don’t remebere very clearly, because my birthday is one week before Christmas, so I often found my presents under a Christmas tree.

What are we talking about here? About celebrating our 13th birthday! Do You remember Yours?

Jasiu will definitely remember his. Just yesterday we celebrated his 13th birthday! Luckily this year they were on Saturday, so he didn’t have to go through radiotherapy treatment. Moreover, on Friday he was allowed to leave the hospital and come back on Saturday at 11 am.

I promised Jasiu that instead of hospital food I’m going to prepare a royal breakfast for him. The menu consisted of blueberry pancakes with whipped cream and maple syrup! Pancakes came out perfect, the cream whipped instantly for fluff and everything was waiting for birthday-boy. Unfortunately, his belly started to ache, and he and parents had to go to the hospital without breakfast. After he received some medicine he felt good enough that he ate 3 pancakes that mom took with her just in case. They were on their way back, when a surprise happened!

Foundation “Our Children” found out about Jasiu’s birthday and their representatives came to visit Jasiu with a beautiful cake decorated with sword! On top of that they brought Jasiu a present- a professional fencing mask! It was the last element of Jasius fencing costume that he was missing, so obviously he was crazy happy about it!

Thank You so much Foundation “Our Children”- You are doing amazing job! 😊

At last they could come back.

At home the whole family was waiting for Jasiu (Ula on Skype) as well as two batches of freshly baked lasagna- the special wish of the birthday-boy. Luckily this time he managed to ate two portions 😊 After dinner, the birthday- cake appeared on the table, and Jasiu cracked up with laughter, because the cake was decorated with shiba- inu- a popular meme DOGE. Jasiu is dreaming about this dog and we promised him that as soon as he will feel better we are going to get him one.  This awesome cake was also a present from Tortolla (https://www.facebook.com/TortollaWarszawa/). Thanks a million!!!

We decorated entire house with helium-filled balloons, necessarily pink and with unicorns, as he wished 😃. We had loads of fun later with those balloons, because everyone was inhaling helium, and  wished happy birthday to Jasiu with squeaky voices!

After celebrations Jasiu finally opened his presents and we started watching football game (we were rooting for Sweden, together with Ula and her Swedish husband Tor). Unfortunately, just after the game ended it was already time to go back to the hospital. It was an amazing day! Thanks to everyone for the birthday wishes!!!



Bunkier, mumia i telewizja, czyli pierwszy tydzień radioterapii za nami! / Bunker, mummy and TV, first week of radiotherapy is done, that is!




Za nami pierwsze 5 dawek radioterapii. Pierwszy tydzień z sześciu zaliczony! Ten najgorszy, najbardziej niebezpieczny, pełen pytań i niewiadomych. Jak Jasiu zniesie naświetlania? Jak się będzie czuł? Czy nie wystąpi u niego bardzo niebezpieczny obrzęk, już i tak uciskanego przez guza, mózgu? Codziennie, parę razy dziennie dzwoniłam do rodziców z duszą na ramieniu, słuchając wieści:

- No dzisiaj rano tak słabiutko się czuł, zakręciło mu się w głowie, nic nie chciał jeść.
- Zmęczony jest bardzo, właśnie spał przez parę godzin.
- Już odżył, ogląda z tatą mecz.
- No wyspał się w dzień, to do północy grał na komputerze.
- Dostaliśmy dzisiaj przepustkę!


Tak naprawdę to Jasiu bardzo dzielnie przechodzi radioterapię, a senność i zmęczenie to chyba najlżejszy skutek uboczny codziennego napromieniowywania. 
Codziennie o godz. 9 rano pod szpitalem pojawia się specjalny busik, który zabiera dzieci na terapię. Jasiu parę razy w tym tygodniu załapał się na troche wcześniejszy wyjazd karetką, która przewiozła jego i jeszcze jednego młodego pacjenta na sygnale do instytutu na Wawelskiej. Tam Jasiu wchodzi do takiego specjalnego pokoju o bardzo grubych betonowych ścianach. Takie grube ściany są potrzebne, aby promienie, którymi naświetlany jest Jaś nie wydostały się poza pomieszczenie.W profesjonalnym żargonie takie pomieszczenie nazywa się bunkrem. Przez cały tydzień tata Marek pomagał Jasiowi wygodnie ułożyć się na plecach i założyć specjalną maskę do naświetlań, którą technicy odlali parę tygodni wcześniej ze specjalnej żywicy. Każdy pacjent musi mieć taką maskę, którą po nałożeniu przykręca się do podłoża, żeby unieruchomić pacjenta na czas trwania zabiegu. To bardzo ważne, ponieważ najmniejszy ruch ciała, nawet niekotrolowany, może zaburzyć drogę promienia a wiązka promieni musi trafić dokładnie tam, gdzie wyliczyli lekarze- w samego guza.


Trochę żartujemy, że Jasiu wygląda w swojej masce jak mumia, ale za to bardzo uśmiechnięta 😃

Naświetlanie trwa zazwyczaj około 20 minut, ale czas leci szybko, bo w środku jest telewizor i panowie technicy zawsze puszczają swoim pacjentom jakieś fajne video-klipy.
Dzisiaj na Wawelskiej czekała na Jasia niemała niespodzianka. Ekipa telewizyjna z programu ALARM przyjechała zrobić z Jasiem i mamą Gosią wywiad! Na początku Jasiu czuł się troche niepewnie, ale Pani redaktor była bardzo miła i wszystko wypadło bardzo dobrze. Materiał będzie można obejrzeć już w tą środę na programie TVP1. Zapraszamy!




A my już szykujemy się na jutro! Jasiu będzie obchodził swoje 13 urodziny. Od swojej pani doktor w prezencie dostał przepustkę ze szpitala na prawie cały dzień! Będziemy świętować!

***
First 5 doses of radiotherapy are behind us. First week out of six checked. It was the worst week, the most dangerous, filled with questions and unknown outcomes. What will Jasiu feel during radiation? How will he feel afterwards? Will he get a very dangerous swelling of the already squeezed brain by the tumor?
I called my parents few times per day just to check on Jasiu’s wellbeing.
-          He’s not feeling so well today, he got dizzy and didn’t want to eat anything.
-          He is very tired, he was just sleeping for several hours.
-          He is back on track, watching football game with dad!
-          He slept for so long during the day that he was playing computer games until midnight 😊
-          They allowed us to spend a day outside of the hospital!
Jasiu is super-brave! To be honest the tiredness and sleepiness are probably the lightest of side-effects of the daily dose radiation one can get.
Every morning, at 9 am, a special bus is taking all the patients to the therapy. This week Jasiu and another boy went couple of times with an ambulance a little bit earlier then the others to the Institute on Wawelska street. There Jasiu is going into a special room with a very thick concrete walls. Thick walls are precaution so that no radiation rays will ever leave the room. Professionalls call this room for a bunker. For the whole week it was dad, Marek, to help Jasiu to lay down comfortably on his back and put on a special mask for radiotherapy, that technicians molded few weeks ago from a special kind of resin. Every radiation patient need such mask, then after putting it on is screwed onto the bed, to immobilize a patient throughout the treatment. This is extremely important, because even smallest, uncontrolled body movement can change the path of the rays that have to reach the exact spot the doctors are treating- the very tumor.
We are all joking a bit that Jasiu looks a bit like a mummy in his mask. But seems like a very happy one 😊
The treatment takes around 20 min. each time, but time flies very fast, because inside the concrete chamber there is a tv, and technicians always turn on some cool video-clips for children to look at.
Today, the last day of radiation this week, it was mom, Gosia, that went to help Jasiu to prepare for the treatment. And there was a surprise waiting for them at the institute. A team from tv-programme ALARM! came to interview both Jasiu and mom. At the beginning Jasiu was a little bit shy, but the journalist was very friendly and everything went well. The programme will be shown already on Wednesday, next week in national TV.
It was a very eventful day and we have to gather some energy for tomorrow! Jasiu is turning 13! He already got a present from his doctor- he is allowed to spend almost the whole day outside hospital. We are going to celebrate!

Licytacja! /Auction!


Dzisiaj z okazji zakończenia roku szkolnego, Szkoła Podstawowa nr 13 (do której uczęszczał Jasiu) i Gimnazjum nr 6 w Zielonej Górze, zorganizowały licytację charytatywną na rzecz Janka! Licytowano koszulkę oraz czapkę z daszkiem zielonogórskiego klubu żużlowego FALUBAZ z podpisami członków klubu, podarowaną przez żużlowca i jednocześnie absowenta szkoły- Grzegorza Zengotę. Serdecznie dziękujemy za tą przepiękną inicjatywę!

Today a School that Jasiu was attending too (Szkoła Podstawowa nr 13  and Gimnazjum nr 6) in Zielona Gora organized a charity auction for him. A Member of a local speedway club FALUBAZ, Grzegorz Zengota, offered a T-shirt and a cap with autographs of the members of the club. Thank you so much for this great initiative!

źródło/ source:http://sp13.zgo.pl/2018/06/15/przedmioty-do-licytacji/

Charytatywny turniej szermierczy dla Jasia / Charity fencing match for Jaś


We wtorek, 19-go czerwca o godz. 17 w hali sportowej WOSiR w Drzonkowie odbył się charytatywny turniej szermierczy poświęcony zbiórce pieniędzy dla Jasia. W zawodach wystartowało 60 zawodniczek i zawodników z klubów: Flesz Świdnica, ZKS Drzonków, Muks-11 i Olimp Lubin. 

Dziękujemy wszystkim uczestniom i organizatorom za ten wspaniały gest! Jesteście super!

On Tuesday, 19th of june, at 5 pm, in the sports club in Drzonków, a charity fencing match for Jasiu took place. 60 contedners from the clubs: Flesz Świdnica, ZKS Drzonków, Muks-11 and Olimp Lubin participated in the competition.

We thank all the participants as well as the organizers for this wonderful event! You are awesome!

 źródło/source: http://flesz.simplesite.pl/282187905

Audycje o Jasiu w Radiu Zachód



Dzisiejszy wywiad z Jasia trenerem od szermierki, Mirosławem Księżykiem w Radiu Zachód przeprowadził redaktor  Andrzej Nawrocki. Serdecznie zapraszamy do słuchania :)




A w ostatnią sobotę o Jasiu w Grach i Zabawach  w Radiu Zachód rozmawiała redaktor Elżbieta Wozowczyk-Leszko :)


Przyjaciele trzymają kciuki / Friends are keeping fingers crossed



Niesamowite jak wiele osób już wspiera Jasia w jego walce! Dziękujemy z całego serca za to, że Jesteście i walczycie z nami!

Zobaczcie jakie piękne życzenia Jasiu dostał od swoich szkolnych przyjaciół :D Jest moc!

It is incredible how many people already supports Jasiu in his fight! Thank You from the bottom of our hearts that You are fighting with us!

Here are the beautiful wishes Jasiu got from his school friends :D We've go the power!

                                            Klasa 7a ze Szkoły Podstawowej w Chynowie




Akcja #sercedlajanka




Początek radioterapii / Radiotherapy- First Day



Początek radioterapii

Jasiek przyjechał w niedzielę do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie na zaplanowaną 6 tygodniową serię radioterapii. Na początku nie było lekko, od razu musiał stawić się na wbicie wenflonu i pobranie badań krwi przed rozpoczęciem radioterapii. Taki wenflon w dłoni to strasznie boli przy wbijaniu, wiem bo Jasiek naprawdę mocno ściskał moją rękę. Mimo bólu Jasiek był bardzo dzielny, cały czas patrzył prosto na wbijaną igłę, przecież w końcu kiedyś ma zostać lekarzem to musi wiedzieć co i jak.
Na szczęście w końcu wenflon był założony, krew pobrana, netflix na tablecie zainstalowany i już można było pójść na lody!






Wczoraj też nie było za miło. Śniadanie trzeba było zjeść wcześnie rano, ponieważ punktualnie o 9 odjeżdża specjalny autobus, który zawozi dzieciaki na naświetlania na Wawelską w Warszawie.
Trochę wszyscy baliśmy o Jaśka, w końcu takie naświetlania to nie byle co, lista skutków ubocznych w internecie jest bardzo długa…

Siedziałam w pracy i czekałam na wieści od rodziców, w końcu nie wytrzymałam i zadzwoniłam. Odebrał Tata i powiedział – Jasiek właśnie wyszedł, dam Ci go do telefonu!

Pytam się Jaśka jak on się czuje – a Jasiek mówi, że spoko tylko widzi teraz tylko trzy kolory – żółty, zielony i niebieski. Serce mi zamarło, czyżby promień naruszył nerw? Czyżby martwica? Cy to przejdzie? Czy nerw się zregeneruje??? Zanim zdążyłam paść na zawał usłyszałam jak rodzice wołają do słuchawki: TO NIEPRAWDA!!! Jasiek oczywiście w śmiech… pięknie nabrał starszą siostrę skubaniutki!

Po radioterapii powrót do szpitala i znowu czekanie i czekanie – bez jedzenia i bez picia.

Na popołudnie Jasiek miał zaplanowany zabieg zainstalowania wkłucia centralnego (takiego pod skórą przy obojczyku), który umożliwi wyjęcie na stałe znienawidzonego wenflonu. W końcu o 17 Jasiek został zabrany na salę, wszystko się udało, a Jasiek gadał głupoty i kazał sobie podać natychmiast piwo – żubrówkę...




W końcu mógł coś zjeść!

Dzień pierwszy zakończony, wszystko w porządku, jutro kolejne starcie!


Radiotherapy- First Day

Jasiu arrived at the Clinic in Warsaw on Sunday for the planned 6-week-long radiotherapy treatment. It wasn’t easy from the start because first thing upon arrival he had to have the cannula inserted and blood taken for tests before the therapy. Inserting a cannula can hurt a lot. I know, because Jasiu was squeezing my hand very hard. But he was really brave, looking straight at the needle- he is going to be a doctor himself, so he has to know how to do it 😊
Luckily the procedure went fast, blood was drawn, Netflix on the tablet installed and we could go and get some ice cream!

Monday morning was very stressful. He had to eat breakfast early in the morning because at 9 am a special bus is taking all the children from the hospital to the radiotherapy center at Wawelska street in Warsaw. We were all really worried about Jasiu, because radiation is not just another treatment and the list of the side effects from the internet is very long….

I was sitting at work and staring at my phone, waiting for parents to call with any news but at the end I couln’t take it anymore and called dad.
-Jasiu just came out, I’ll let him talk to You!

I asked him how he is feeling now. He said that generally well but he can see everything only in three colors: yellow, green and blue. My heart stopped. Did the ray damaged the nerve? Is it necrosis? Will it pass? Will the nerve regenerate itself???... before I almost got a heart attack I heard our parents yelling at the background: THAT’S NOT TRUE!!!!  And Jasiu started to laugh, of course. He almost got his big sister 😃

After the first dose of radiation, back at the hospital and waiting and waiting again- without food or drink.

In the afternoon Jasiu was planned to get a port inserted directly in the vain on the chest, so that he doesn’t need that hated cannula anymore. Finally, around 5 pm he got anesthesia and was taken to OR. Everything went fine and he was talking nonsense when he was waking up 😃 He asked to give him Zubrowka beer to drink…

Now he could finally eat!

Tomorrow next round!



Polecane Posty

UWAGA NOWY ADRES!!!!

Kochani! Dzięki uprzejmej pomocy naszych przyjaciół nasz blog dostał nowy adres i piękną przejrzystą odsłonę. Zapraszamy wszystkich...

Popularne posty